Pismo do Redakcji Gościa Niedzielnego - 2008r.


Dotyczy: Rachunku sumienia

W "Gościu Niedzielnym" nr 5, z dnia 3.02.2008r, przeczytałem dołączony wzór rachunku sumienia dla współczesnego katolika.

Przykazanie I. - w ostatnim punkcie czytamy: "czy w chorobie nie szukasz pomocy u różnych uzdrowicieli i bioenergoterapeutów?"

Chciałem ustosunkować się tylko do tego punktu, jako katolik - lekarz medycyny - bioenergoterapeuta.

Dnia 10.04.2007r, wysłałem do Waszej Redakcji, pismo dotyczące wywiadu z O. Cyprianem Morycem. Nie oczekiwałem odpowiedzi, bo sądzę realnie, że tego rodzaju kłopotliwą korespondencję, kieruje się w Redakcji do przysłowiowego kosza na śmieci.

W różnych dziedzinach życia Kwitnie radosna twórczość", nie ominęła też zacnych Teologów, współpracujących z redakcją.

Jestem lekarzem i znam się trochę na leczeniu ciała i psychiki człowieka, natomiast Teolodzy mieli się ponoć zająć leczeniem duszy. Widzę jednak, że z uporem maniaka, nieliczni z nich, na szczęście, pasjonują się medycyną i sposobami leczenia, wydając w tej sprawie autorytarne, "ex catedra" sądy: gdzie i jak katolicy mają się leczyć.

Swoją wiedzę medyczną zdobywałem całe lata i nadal się uczę, poznawałem też tajniki bioenergoterapii, i nadal mogę powiedzieć "scio nihil scire". Korzystałem z wielu opracowań ś.p. Ks. Prof. Włodzimierza Sedlaka, zmarłego 17.02.1993r wielkiego pioniera bioelektroniki, będącego dla mnie niekwestionowanym autorytetem. Natomiast rzeczonym Teologom, wystarczy zasięgnąć opinii niektórych autorytetów od okultyzmu i sekt (nie wymienię z nazwiska), aby stwierdzić i podać do publicznej wiadomości poprzez media, niestety katolickie, że bioenergoterapia jest czymś grzesznym i zakazanym.

W jednym z wielu artykułów innej prasy, np. "Nieznany Świat" nr 1/2008 (205) - "Niewiedza jest niebezpieczna" Ks. Arcybiskup Prof. Bolesław Pylak, mówi m.in. na temat bioenergoterapii i bioenergoterapeutów: "Nie korzystanie z tego daru Bożego, byłoby obrazą dobrego Stwórcy. Nie pomaganie innym ludziom, byłoby grzechem zaniedbania".

Na pytanie: "Czy katolicy mogą korzystać z usług bioenergoterapeutów i radiestetów?" - odpowiedział: "Z pewnością tak". W innym miejscu mówi: "Jestem zaskoczony postawą tych księży, którzy negatywnie oceniają radiestezję, bioenergoterapię, nie znając ich natury, zwłaszcza, że powołują się oni często na autorytet Kościoła. Tę błędną i szkodliwą opinię narzucają także kościelnym mass mediom" (mój dodatek - "Gościowi Niedzielnemu" też). Ten wielki Teolog i erudyta przytacza tamże łacińską sentencję, jakże trafną: "Si tacuisses, philosophus mansisses - gdybyś milczał, uchodziłbyś za filozofa i nie wiedziałoby o twojej głupocie. Nie zabierajmy więc głosu w sprawach, na których się nie znamy. Ignorancja nie upoważnia do głoszenia błędnych opinii". Nic dodać, nic ująć.

Nadgorliwi Teolodzy, autorzy tego rodzaju pomocy duchowych do przeprowadzenia rachunku sumienia, strasząc katolików bioenergoterapią, wywołują zamęt w sumieniach ludzi, którzy chcą jeszcze żyć po Bożemu i spowiadać się.

"Gość Niedzielny" chwali się wysokim trzecim miejscem w sprzedaży na rynku prasowym wśród czasopism opiniotwórczych. Czy Szanowna Redakcja, chociaż przez chwilę zastanowiła się nad skutkami wywołania zamętu - niepokoju sumień kilku milionów ludzi, korzystających z tej formy terapii w Polsce, drukując taką "pomoc duchową"?

Jednym z dodatkowych przykazań w Kościele powinno być: "Nie będziesz powodował zamętu w sumieniach swoich bliźnich".Na okres Wielkiego Postu, autorom opracowania "Rachunek Sumienia", dedykuję w/w myśl przy Ich własnym rachunku sumienia.

Na zakończenie mojego pisma, przytoczę właściwą w tym miejscu fraszkę Ks. Biskupa Ignacego Krasickiego z XVIII wieku:
"Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, śmiejmy się z głupich choćby przewielebnych".

Dla przypomnienia, jaką to pocztę wysłałem w kwietniu 2007 r., przesyłam kopię tego pisma, jak również kopię artykułu "Niewiedza jest niebezpieczna"

Z wyrazami ubolewania
Szczęść Boże