Pismo do ks. Wolińskiego - 2007r.

Dotyczy: artykułu "Diabeł nie jest maskotką" (GN 43/2007)

Witam Księdza - Szczęść Boże!

Jestem gorliwym katolikiem, ale też lekarzem, bioenergoterapeutą, radiestetą i homeopatą. To tyle wyliczanki, o zgrozo!

O tym, że jestem radiestetą, dowiedziałem się 27 lat temu, będąc w odwiedzinach u mojego przyjaciela - księdza proboszcza, którego wikariusz był radiestetą, a że jestem bioenergoterapeutą - jeszcze wcześniej, bo od początku mojej pracy lekarskiej, od moich pacjentów.

Od wielu lat jestem Mistrzem Bioenergoterapii i Dyplomowanym Radiestetą. Obydwa te zawody są oficjalnie w Polsce uznane, a kwalifikacje do ich wykonywania uzyskałem po zdaniu egzaminów państwowych.

Przed 27 laty, byłem sceptycznie nastawiony do tych tematów. Przez wiele lat własnych eksperymentów, "testowania" na moich pacjentach, pogłębionego studiowania tych zagadnień, przekonałem się, że to nie jest żadna magia, okultyzm, jak to nazwane jest w wywiadzie. Są to bardzo stare dziedziny wiedzy eksperymentalnej, których rodowodu można się doszukać w starych cywilizacjach, szczególnie Dalekiego Wschodu sprzed około 5 tys. lat.

Zanim zająłem się, szczególnie bioenergoterapią, musiałem zmagać się wewnętrznie jako "uczony" lekarz, aby przekonać się, że to naprawdę leczy i to bardzo skutecznie z wielu chorób i zaburzeń, z którymi współczesna medycyna nie może sobie poradzić, mimo niewątpliwego jej postępu.

Mam wielu pacjentów - sceptyków ( i lubię takich), którzy po uzyskaniu poprawy zdrowia lub wyleczeniu, stali się propagatorami, wprost entuzjastami tego rodzaju terapii, nawet pacjenci - lekarze i ich rodziny. Muszę tu wspomnieć, że miewam też w tej terapii pacjentów - osoby duchowne i ich rodziny. Z historii Radiestezji i Bioenergoterapii, znam wiele słynnych nazwisk osób duchownych.

Lekarzem jestem od ponad 40 lat, i to praktykiem, a nie tylko teoretykiem, i mogę sobie pozwolić na własną filozofię medycyny, stwierdzając, że leczą nie tylko leki farmakologiczne.

W swojej praktyce mam wiele udokumentowanych wyleczeń chorych, dla których konwencjonalna medycyna nie miała już żadnych propozycji. Czy to jest "dzieło szatana"? Zawsze uważam, że to dzieło Stwórcy. Od zawsze byłem bardzo religijnym człowiekiem, ale odkąd praktykuję medycynę niekonwencjonalną, moja pobożność jeszcze bardziej wzrosła.

Przykre jest, że muszę zmagać się czasem z kapłanem.

Wyznaję łacińskie maksymy: "Primum non nocere" (po pierwsze nie szkodzić) i "Salus aegroti suprema lex est (dobro pacjenta prawem najwyższym).

Jest ogromnym uproszczeniem, z krzywdą dla medycyny, ogólne stwierdzenie, że tylko medycyna naukowa (szczególnie chemiczna) jest słuszna i godna polecenia, wszystko inne, nieudowodnione naukowo jest oszustwem. Czy obecny stan wiedzy jest najwyższy z możliwych? Nie mój problem, że nauka nie radzi sobie z tego rodzaju fenomenami i nie może tego zbadać, zmierzyć, zdefiniować "po naukowemu" - widocznie to jeszcze nie ten etap wiedzy.

A zacni, uczeni teologowie - na szczęście tylko niektórzy - wszystko to, co szczególnie z Dalekiego Wschodu, nie do końca poznane - wrzucają do jednego "worka" jako magia, okultyzm, sekta.

Sądzę, że na negatywny stosunek do tych tematów, może mieć wpływ spora grupa "oszołomów - pseudoterapeutów", działających w sposób nieuczciwy, wypaczających wizerunek wielu uczciwie pracujących i pomagająch chorym.

Dużo i coraz więcej mówi się i pisze o roli świeckich w Kościele Katolickim, ja jako lekarz - katolik i znawca - teoretyk i praktyk tych dziedzin parapsychologii i medycyny naturalnej, mam prawo i obowiązek, zabrać głos w dyskusji na te tematy.

Znam osobiście Wielkiego Teologa z Lublina, Ks. Arcybiskupa Bolesława Pylaka - Profesora Teologii Dogmatycznej, który jest dla mnie i nie tylko, bo dla radiestetów i bioenergoterapeutów w Polsce - niekwestionowanym autorytetem i przewodnikiem duchowym.

Polecam Księdza uwadze książkę autorstwa Ks. Abp. Bolesława Pylaka "Poznawać w świetle wiary", gdzie w jednym z rozdziałów Ks. Abp. rozważa problemy medycyny naturalnej. Przesyłam Księdzu odpis opracowania Ks. Abp. Prof. Bolesława Pylaka " Bioenergoterapia i radiestezja w świetle nauki Kościoła Katolickiego"

Serdecznie pozdrawiam - Szczęść Boże