Kalendarz - PORADNIK UZDRAWIACZA 2004r.

KAZIMIERZ PYZIA

LEKARZ MEDYCYNY I UZDROWICIEL

..."Kazimierz Pyzia należy do lekarzy, wciąż jeszcze nielicznych, którzy łączą medycynę konwencjonalną z medycyną naturalną. Zanim jednak poszerzył swoje umiejętności i możliwości lecznicze o bioenergoterapię, radiestezję i homeopatię, przez wiele lat był tylko pediatrą i specjalistą medycyny ogólnej. Gdy po długich doświadczeniach lekarskich, pewnych odkryciach i przemyśleniach postanowił ocenić swoje zdolności energetyczne w kieleckim Studium Radiestezji i Biotroniki, badający go Janusz Wilczewski wykrzyknął: dwadzieścia lat straconych dla bioterapii!

WSZECHSTRONNIE WYKSZTAŁCONY

Kazimierz Pyzia ukończył profesjonalne kursy bioenergoterapii zakończone dyplomem wydanym przez. Izbę Rzemieślniczą we Wrocławiu. Wiele dał mu kurs uzdrawiania mentalnego wg Szkoły Pieriepilcyna, prowadzony przez ucznia tego mistrza, Sergieja Narolskiego. Poznał tajniki reiki u Krystyny Królickiej, przeszedł Doskonalenie Umysłu Metodą Silvy. Przez trzy lata zdobywał w Katowicach na kursach C.E.D.H. (francuskie centrum prowadzące szkolenia dla lekarzy w różnych krajach) kolejne stopnie w homeopatii i stał się jej entuzjastą. Utrzymuje kontakty z innymi lekarzami - bioterapeutami w Polsce i spoza granic kraju.

BIOTERAPIA l HOMEOPATIA PRZECIW ASTMIE

Zgłosiła się kiedyś do Kazimierza Pyzi kobieta, lat 55, cierpiąca od lat na astmę oskrzelową. Leczono ją metodami klasycznymi, w tym sterydami. Bezskutecznie. Lekarz ten zastosował bioenergoterapię skojarzoną z lekami homeopatycznymi. Po krótkim czasie zmniejszyły się duszności, potem pomimo całkowitego odstawienia leków zupełnie ustały. Pozytywne wyniki w leczeniu tej częstej obecnie choroby przekazem energii i homeopatii udaje mu się osiągnąć nie tylko u dorosłych, ale i u dzieci. Całkowicie wyleczył w ten sposób m.in. 12 - letniego chłopca, który od małego dziecka zmagał się z astmą i częstymi nawrotami infekcji dróg oddechowych.

UZDRAWIAĆ ZACZĄŁ OD ŻONY

W możliwości bioenergoterapii Kazimierz Pyzia uwierzył gdy udało mu się przy jej pomocy wyciągnąć żonę z kolagenozy, choroby uważanej przez konwencjonalną medycynę za nieuleczalną. Po próbach leczenia w szpitalu, Janina wycieńczona i zatruta nadmiarem leków, na noszach wróciła do domu. Najwyżej dwa lata życia rokowali jej lekarze. Zrozpaczony Kazimierz wobec bezsilności wszelkich działań medycznych postanowił wykorzystać ostatnią deskę ratunku, zastosować terapię niekonwencjonalną siłę swoich rąk, dotyk, masaż. Odstawił wszystkie lekarstwa, pozostawiając tylko wzmacniające preparaty witaminowe. Zaaplikował dietę pełną warzyw i owoców. I stał się cud. Janina żyje i czuje się zupełnie dobrze. A to wszystko zdarzyło się 18 lat temu. - Wtedy moje wątpliwości się rozwiały. Uwierzyłem w dobroczynne działanie przekazu energetycznego, który pomaga doprowadzić organizm do równowagi i harmonii, a tym samym przyspiesza powrót do zdrowia - mówi ten lekarz i bioenergoterapeuta.

SKUTECZNY W WIELU CHOROBACH

Zajmując się kilkanaście lat bioenergoterapią zaobserwował jej dużą skuteczność w różnych neuralgiach i zapaleniach splotów nerwowych, zespołach bolesnego barku, bólach głowy ostrych i przewlekłych. W tych przypadkach często już po pierwszym zabiegu następowała istotna poprawa lub całkowite ustąpienie dolegliwości. Korzystne efekty leczenia tą naturalną metodą, często w skojarzeniu z homeopatią, osiąga u pacjentów z refluksem przełykowe - żołądkowym lub pęcherzowe - moczowodowym. Oddziaływaniem bioenergoterapeutycznym udaje mu się też znacznie łagodzić przykre dolegliwości przy zaburzeniach związanych z klimakterium u kobiet oraz problemy u mężczyzn związane z przerostem prostaty. Stwierdził, że bardzo skuteczne są wykonywane przez niego tego rodzaju zabiegi u osób z nadciśnieniem lub niebezpiecznymi skokami ciśnienia oraz z rozstrojem nerwowym, neurastenią, z zaburzeniami układu pokarmowego na tle nerwowym."...